Fragment 2



Dobiliśmy do setki, a więc pora na...



Fragment drugi:




       Skręciłam w lewo, o mało nie uderzając w drzewo. Biegli za mną coraz szybciej, sapiąc przy tym wściekle. Nie mogli się pewnie doczekać, kiedy powieszą mnie na suchej gałęzi. Tej, którą Hunt odrąbał od drzewa strażnika, to pewne.
      Skręciłam jeszcze raz, przyspieszyłam znacząco i ostatecznie podjęłam decyzję o wejściu w zielone krzaki, pełne krwiożerczych kleszczy i innych tropikalnych dziwactw. Zboczyłam więc z trasy i wlazłam pomiędzy gęste krzaczory. Chyba ich zgubiłam, dzięki Bogu! Zatrzymałam się i pochyliłam lekko, opierając ręce o kolana. Pomyślałam, że Hunta chyba też przy okazji zgubiłam, kiedy nagle coś dotknęło mojego ramienia. Wytrzeszczyłam oczy, wstrzymałam oddech i wyprostowałam się. Jak umierać, to z godnością! Naprężyłam się, jak struna i odwróciłam się w gotowości do ataku.
      – Nie dam ci się!
       Na szczęście to był tylko (lub aż) Hunt.
       – Sheyla, zamknij się, bo ich zwabisz! – Złapał moje przerażone łapki, które chciały go podrapać i spojrzał na mnie z miną pod tytułem „Tym chciałaś pokonać bandę żądnych krwi elfów?”.
       – Dla…? Dlacze… czego? Gonią… nas… gonią? Przecież… – dyszałam, próbując sformułować zdanie.

       – Może zapomnieliśmy czegoś i chcą oddać? – uśmiechnął się kpiąco.
       Spojrzałam na niego wymownie.

       – Albo… zauważyli, że pożyczyłem ich rzutki. Straż ich nie pilnowała, a pomyśl, jak się przydadzą. Jedno takie cudeńko powali słonia – wytłumaczył, niezdrowo się ekscytując.

       Kolejny argument za tym, żeby nie zbliżać się do Hunta. Złodziej! Rozumiem, okradać ludzi… Ale ukraść coś elfom, które mogą nas pozabijać! Na to mógł wpaść tylko on!

       – H…! – zaczęłam, ale zatkał mi usta i pociągnął mnie na ziemię.


Przypominam, że za każdych stu nowych fanów na facebooku, kolejny fragment. Namów znajomych, niech klikną "lubię to!" i zrobią radość innym :)

Categories:

4 Responses so far.

  1. Unknown says:

    Fajne. Sama zaczełam już jakiś czas temu pisać książke fantasy. Bardzo się cieszę, że Twoja książka nie jest standardowa. Mam nadzieję, że osiągnie duży sukces:) Czytałam Twój wywiad. Może to racja, że to kraj gdzie rzadko kto sięga po książkę, ale fajnie, że są ludzi którzy chcą rozbudzić tu chęć czytania. Ta moja wypowiedź jest chaotyczna ;D tak czy inaczej garatuluje swietnego pomysłu, zapalu i nieprzeciętności. Życzę powodzenia :)

  2. Anonimowy says:

    Nie wiem, może fragment jest niereprezentacyjny, ale nie zachwyca. Bardzo pospieszna i rwana narracja. Wszystko trochę za bardzo zabawne na siłę. A od zdrobnień może się zrobić... niedobrze.
    Niemniej życzę powodzenia
    Pozdrawiam
    M.

  3. Anonimowy says:

    Skręciłam w lewo, o mało nie uderzając w drzewo.

    O Jezu, jak się nazywa redaktor tych rymów częstochowskich? Zaiste nie ma już chyba, co wydawać w naszym kraju, skoro znajdują się wydawcy tak niedopracowanych tekstów...

  4. Anonimowy says:

    Super! Bardzo ciekawy fragment. Wiele emocji i humoru. Akcja też bardzo ciekawa. Mi się bardzo podoba i uważam, że świetnie zachęca do sięgnięcia po większą ilość tekstu :)

Leave a Reply